Katolicy Sudanu Południowego wciąż mają nadzieję na długo opóźnioną wizytę papieską

Pomimo niedawnej eskalacji przemocy w Sudanie Południowym, w tym fali ataków na duchowieństwo, katoliccy przywódcy tego kraju wciąż  mają nadzieję, że papież Franciszek w  dawno zaplanowanej podróży będzie mógł w końcu przybyć do tego kraju.

Jezuita ks. Augustyn Ekeno, który posługuje w parafii św. Teresy w diecezji Rumbek, powiedział, że wizyta ta przygotowywana od 2017 roku „przyniesie trochę nadziei ludziom w tym kraju, którzy cierpią od wielu lat i czują się opuszczeni”.

Sudan Południowy, położony na zachód od Etiopii, jest najmłodszym krajem na świecie. Uzyskał niepodległość w lipcu 2011 r., ale od tego czasu rzadko mógł cieszyć się  pokojem, w wyniku konfliktów zbrojnych między około 64 grupami etnicznymi oraz między jego rządem a różnymi grupami opozycji.

W kwietniu 2019 r. papież Franciszek gościł  w Watykanie prezydenta Sudanu Południowego Salva Kiir i kilku przywódców opozycji. Wówczas to papież dosłownie uklęknął u ich stóp, błagając o utrzymanie pokoju.

Chociaż porozumienie pokojowe ze stycznia 2020 r. wydawało się utorować drogę do papieskiej wizyty – potencjalnie zorganizowanej razem z wizytą arcybiskupa Justina Welby’ego, przywódcy Kościoła Anglikańskiego – to jednak przemoc wzrosła w ciągu ostatniego roku.

W tym miesiącu napastnicy zaatakowali północną wioskę Dungob Alei, zabijając 13 osób i raniąc 10 innych. W kwietniu katolicki biskup desygnowany do diecezji Rumbeck, kombonianin, ojciec Christian Carlassare został zaatakowany przez napastników, którzy postrzelili go w obie nogi bez wyraźnego powodu.

Ojciec Carlassare, urodzony we Włoszech misjonarz kombonianin, znajduje się ciągle w kenijskim szpitalu. W wywiadzie dla włoskiej telewizji katolickiej TV2000, Ojciec zwrócił się do wiernych swojej diecezji i wezwał tamtejszych ludzi do pracy nad wysiłkami na rzecz pojednania i pokoju.

Zróżnicowany skład etniczny Sudanu Południowego i różne przynależności religijne były głównym problemem konfliktu, zwłaszcza biorąc pod uwagę niewyjaśnione ataki na liderów  kościoła.

We wrześniu misja ONZ w Sudanie Południowym poinformowała, że ​​pandemia COVID-19 spowolniła wysiłki na rzecz wdrożenia wcześniejszego porozumienia pokojowego z 2018 roku. Ale szef misji, David Shearer, powiedział również, że pandemia „nie jest całkowicie temu winna”.

Strony konfliktu często powracały do ​​swojego „zwykłego biznesu”, zgodnie z którym „postęp w samym porozumieniu pokojowym jest utrudniony” – powiedział Shearer.

Ale pojawiły się pewne pewne nadzieje, zwłaszcza 9 maja, kiedy prezydent Kiir ostatecznie rozwiązał parlament, aby umożliwić mianowanie członków partii opozycyjnych, jak określono w umowie z 2018 roku.

Według irlandzkiej katolickiej grupy rozwojowej Trocaire, prawie cztery miliony ludzi w Sudanie Południowym jest wewnętrznie przesiedlonych lub szukają schronienia poza granicami kraju. W oświadczeniu organizacja stwierdziała, że ​​​​ponad osiem milionów ludzi w Sudanie Południowym będzie potrzebować pomocy w 2021 roku.

Ks. Jean Baptiste Musiitwa z diecezji Wau w Sudanie Południowym powiedział, że przywódcy kościelni w tym kraju robią wszystko, co w ich mocy, ale potrzebują międzynarodowej pomocy.

Wojna domowa i klęski żywiołowe, takie jak powodzie i trwająca pandemia, pogorszyły sytuację gospodarczą w Sudanie Południowym. Bank Światowy poinformował w tym miesiącu, że Sudan Południowy jest obecnie jednym z najbiedniejszych krajów świata

W związku z tym, że kraj będzie obchodził w lipcu 10 lat niepodległości, są większe oczekiwania, że ​​trwałe zobowiązanie przywódców na rzecz pokoju przyniosą lepszy los dla Sudanowi Południowego.

źródło: https://www.ncronline.org/