Tagi:

Odszedł wielki Człowiek

Wczoraj odbył się w Brazylii pogrzeb wyjątkowego biskupa, biskupa seniora diecezji São Felix de Araguaia, 92 letniego biskupa Pedro Casaldaliga. Jego przyjaciele tak o nim mówili: Święty, prorok i biskup ubogich bez mitry i bez pastorału. Ale ściślej mówiąc miał: jego mitrą był słomiany kapelusz a pastorałem wiosło, jego pierścieniem pierścień z drzewa tucum, pierścień biednych oraz niewolników. Jego dom zawsze otwarty aby przyjąć wszystkich potrzebujących.

Bp Pedro Casaldaliga był z pochodzenia Hiszpanem, należał do Zgromadzenia Misjonarzy Klaretynów. W 1968 roku przybył do Brazylii a w 1971 roku Papież Paweł VI mianował go biskupem nowej prałatury São Felix de Araguaia, na północy Brazylii. Jego domek, podobny do domów biednych chłopów stał się jego pałacem biskupim. Tam gdzie przyszło mu żyć brakowało wszystkiego: służby zdrowia, szkolnictwa, administracji, sadów. Przede wszystkim jednak ludziom brakowało poczucia własnych praw i odwagi, aby się o nie upominać. Postanowił zatem być takim biskupem: Tylko żyjąc ciemną noc ubogich jest możliwe przeżyć Boży Dzień. Gwiazdy można zobaczyć jedynie w nocy – to jego własne słowa, które najlepiej wyrażają życie przeżyte razem z ubogimi i opuszczonymi.

Był nie tylko wyjątkowym biskupem, ale wielkim poetą oraz mistykiem. Umiał zdobywać serca ludzi. Jego poezja budzi nasze sumienie, rozpala nasze serce i wznosi do samego Boga. 

Pokój biskupa Pedro Casaldaliga

Na końcu świata gdzie Bóg powierzył mu misję bycia Jego głosem odważnie przeciwstawiał się arogancji nadużywania władzy przez wielkich właścicieli ziem. Stał się emblematycznym obrońcą najmniejszych wyrzucanych bezlitośnie z ich skrawka ziemi. Nie bał się przeciwstawić neoliberalnemu wyzyskowi i spychaniu na margines życia większości ludzi.  Demaskował w sposób klarowny „zabijającą ekonomię”.

Latyfundyści ciągle grozili mu śmiercią. Z tego powodu musiał się ukrywać. Ale nigdy nie zdołano go przestraszyć aby zamknąć mu usta. Umieć czekać, umieć jednocześnie wymusić  godzinę tej nagłej potrzeby, która już nie pozwala na czekanie – To zdanie, które stało się refrenem jednej z pieśni podtrzymującej płomień nadziei domagających się sprawiedliwości.

Jeszcze klika tygodni przed śmiercią zdążył razem z innymi 152 biskupami brazylijskimi podpisać otwarty list krytykujący działanie obecnego prezydenta Jaira Bolsonaro, w szczególności jego zaniedbania i niekompetencje w walce z koronawirusem, który jak do tej pory pozostawił ponad 100 tysięcy ofiar w Brazylii.

Został pochowany wczoraj tak jak pragnął, nad brzegiem rzeki Araguaia, pomiędzy bezimiennymi grabami bezrolnego chłopa i prostytutki. Pragnął być i po śmierci blisko tych, za których oddał życie, blisko tych których świat wykluczył.

Biskup Pedro Casaldaliga był zawsze człowiekiem pełnym marzeń. Marzeń Boga, które stały się jego marzeniami. Będzie spoczywał wśród tych, którzy byli jego całym życiem. To dla nich pragnął sprawiedliwości, wolności, radości. Bez względu na kolor skóry, płeć, kulturę a nawet bez względu na religię. Odszedł wielki Człowiek.

Został pochowany tak jak pragnął…