2012 Południowy Sudan – Pomagamy budować studnię w Tali

STATUS: ZAKOŃCZONY

Wywiad z ojcem Markusem Koerber

O AKCJI

Powstałe w dniu 9 lipca 2011 r. nowe państwo – SUDAN POŁUDNIOWY – oczekuje różnorodnego wsparcia. A ponieważ jest to kraj chrześcijański – to w pierwszej kolejności ze wsparciem winni pośpieszyć chrześcijanie, niosąc serdeczną pomoc swoim braciom w wierze. Przypomina to sytuację nowej rodziny, kiedy to na weselu / podczas oczepin / państwo młodzi otrzymują od gości weselnych podarki na pierwsze zagospodarowanie się.

Z inicjatywy Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Oddział Łódzki /www.katolickie.media.pl/ rozpoczęto akcję MAKULATURA NA MISJE, z przeznaczeniem pozyskiwanych środków na pomoc w budowie studni w Sudanie Południowym. Jest ona wzorowana na podobnej akcji, która od grudnia ubr. jest prowadzona w par. pw. Św. Stanisława Kostki w Płocku. Do podstawianego na dwa dni w miesiącu /z reguły piątek – sobota / kontenera parafianie i mieszkańcy Płocka znoszą makulaturę. W ten sposób daje się pozyskać do kilku ton makulatury, co przynosi od kilkuset do jednego-dwóch tysięcy złotych pożytku. Inicjatywę zbiórki makulatury na studnie w Sudanie Południowym podjęły już parafie w Łodzi. Gdyby udało zorganizować się w Kraju 45 – 50 punktów takiej akcji, to istnieje szansa na to, że jako Polacy pomoglibyśmy zbudować co miesiąc jedną studnię w Sudanie Południowym. Koszt budowy jednej studni wynosi ok. 45 tys. zł.

A jakie są inne pożytki z udziału w takiej akcji? Można do nich zaliczyć:

  • systematyczną animację misyjną wielu środowisk: rodzin, szkół, instytucji, zakładów karnych, itp.; Są rodziny, które z tej akcji uczyniły jeden z ważniejszych elementów wychowania swoich dzieci; Każda torebka po cukrze, po soli, każde opakowanie, stara gazeta, itp. jest odkładana „na misje”. Rodzice mówią wiele razy o tym, jak ich dzieci chętniej modlą się za misje, jak z zainteresowaniem odwiedzają strony internetowe poświęcone misjom;
  • wiele osób – dzięki tej akcji – może uczestniczyć w wielkich projektach społecznych, co daje, zwłaszcza najuboższym, poczucie udziału w czymś wielkim;
  • nieraz w dniach zbiórki przy kontenerze oczekują na przynoszących makulaturę członkowie grup parafialnych, organizacji czy stowarzyszeń, aby wraz z prostym „dziękuję – Bóg zapłać”, przekazać jakiś obrazek misyjny, wykaz internetowych adresów stron misyjnych czy informacje o mediach katolickich.

Jak przystąpić do akcji, jak ją rozpocząć ?

Najkorzystniej jest ją prowadzić na terenie danej parafii, gdzie przy kościele, na placu parafialnym można ustawić kontener przeznaczony do zbiórki makulatury. Należy zatem w swojej miejscowości nawiązać kontakt z firmą kupującą makulaturę. W Płocku i w Łodzi współpracujemy z firmą STORA  ENSO / www.storaenso.pl/recykling/zakłady  /, która posiada swoje oddziały w kilkunastu miastach Polski.  Należy także wynegocjować najkorzystniejszą stawkę za 1 kg makulatury. Warto także rozprowadzić w swoim środowisku ulotki informujące o akcji – na wzór załączonych, a które chętnie pomogę ew. wydrukować. Podobnie korzystne jest zawieszenie baneru z informacją: MAKULATURA  na MISJE: zbiórka …. i podanie terminu. No i koniecznie poprosić lokalne media , aby włączyły się do tej akcji. Wiem także z doświadczenia, że kierownictwo poszczególnych zakładów STORA ENSO jest gotowe do podstawienia kontenera w promieniu kilkudziesięciu kilometrów od swej siedziby.

KSD OŁ nawiązało współpracę z Fundacją Nauki i Wychowania / www.fundacja.bosko.pl /, która utworzyła konto STUDNIE w SUDANIE i prowadzi obsługę finansową konta. Numer konta może przekazać p. Tomasz Bieszczad, skarbnik KSD OŁ / e-mail: tomasz.bieszczad@neostrada.pl /

Wielką radością będzie pomoc w sfinalizowaniu budowy pierwszej studni, co szybko zostanie podane za pośrednictwem między innymi TYGODNIKA NIEDZIELA, który objął patronat nad tą akcją.

Szanowni Państwo !

Sudańczycy przeżywają swój czas radości, ciesząc się wolnym państwem. My, którzy doskonale znamy radość wolności i suwerenności, pomóżmy Sudańczykom u początku ich drogi. Pomóżmy misjonarzom katolickim w ich pracy ewangelizacyjnej. A taka akcja „makulatura na misje” może stanowić„kubek świeżej wody” i może wyzwolić wiele dobra w naszych „małych ojczyznach”. Doświadczenia z Płocka  i Łodzi to potwierdzają. Chętnie zatem pomogę w zorganizowaniu tej akcji, w jej początkach. I zapraszam do Płocka, gdzie 80 lat temu / 22 lutego 1931 r. / Zmartwychwstały Pan objawił Swe Oblicze s. Faustynie, prosząc ją o wymalowanie Obrazu ze słynnym podpisem JEZU, UFAM TOBIE !

Z wyrazami szacunku i darem modlitwy

Ks. Kazimierz Kurek sdb

Al. S. Jachowicza 4

09-402 Płock

tel. 605 231 064

e-mail: ks.k.kurek@plusnet.pl

AKCJA WSPIERA BUDOWANIE STUDNI W POŁUDNIOWYM SUDANIE W MIEJSCOWOŚCI TALI

 

MISJA TALI

Parafia Tali składa się z miejscowości Tali Payam i Tindilo Payam. Obydwie należą do powiatu Terekeka. Z grup etnicznych najczęściej spotkamy w tych rejonach ludzi Mundari oraz w mniejszości ludność z innych plemion takich jak; Dinka, Atut i Moru ze względu na małżeństwo, pastwiska czy handel. Plemię Mundari zalicza się do ludności mówiącej w języku Bari, lecz ich dialekt pokazuje znaczące różnice w wymowie i słownictwie. Wielu z nich rozumie arabski, a niektórzy nawet angielski. Jest to plemię pół-nomadyczne żyjące przeważnie w małych wioskach, i w trakcie pory suchej, podczas emigracji z bydłem, w obozowiskach.

Misjonarze Kombonianie, misję Tali otworzyli w 1954 roku przychodząc z misji Kudile, nad Nilem (blisko Terekea). Misja zadedykowana jest Matki Boskiej Fatimskiej. Według informacji z archiwum Kombonianów w Rzymie, misjonarze opuścili Tali w latach 1963-64 podczas wydalenia zagranicznych misjonarzy z Sudanu.

Przez to od późnych lat 50-tych, Tali było bez księży. Ksiądz diecezjalny czy biskup sporadycznie odwiedzał to miejsce. W latach 80-tych i 90-tych kilku zaangażowanych katechistów broniło wiary i nawet rozpowszechnili ją po okolicy. Podczas wojny, Tali przez wiele lat znajdowało się pod diecezją Yei (1997-2005).

Po podpisaniu pokojowej umowy (CPA), Arcybiskup Dżuby, Paolino Lukudu Loro, poprosił Misjonarzy Kombonianów, aby wzięli pod opiekę wiernych parafii Tali. W grudniu 2007 roku ojciec Markus Koerber odwiedził misję Tali i wrócił w marcu 2008 roku pozostając w niej. W maju 2008 roku dołączył do niego o. Joseph Pellerino a w listopadzie Br. Damiano Mascalzoni. W 2011 roku dołączył także o. Albino Adot.

Parafia Tali składa się z centrum w Tali i 36 kaplic. Każda kaplica znajduje się pod opieką katechisty i tam gdzie to możliwe asystenta. Nasz kontakt z różnymi kaplicami (albo obozowiskami podczas pory suchej) jest podstawą – regularne wizyty, celebracja sakramentów, różne formy modlitw i prowadzenie projektów (budowanie kaplicy, spotkania, nauczanie itp.) Każdy z katechistów powinien przedstawić miesięczny raport proboszczowi Tali. Pod koniec każdego roku proboszcz przedstawia raport swojej wspólnocie podając zebraną sumę pieniędzy i na co zostały one przeznaczone. W ostatnim roku za zebrane ofiary zostały przygotowane ołtarz i ambona dla każdej kaplicy.

Edukacja dzieci i młodzieży do kwestii kluczowej w Południowym Sudanie, gdzie analfabetyzm jest wciąż bardzo wysoki zwłaszcza pomiędzy dziewczętami i pasterzami. W 2009 roku otworzyliśmy szkołę Podstawową dając wykształcenie i ucząc chrześcijańskich walorów. Zainteresowana młodzież może nabyć zdolności mechaniczne, gospodarcze czy medyczne w warsztacie znajdującym się na misji. Brat Damiano prowadzi projekt dla trędowatych razem z Ministerstwem Zdrowia w celu dostarczenia chorym potrzebnych leków i odwiedzanie chorych w ich domach.

 

STUDNIA POD WEZWANIEM Bł. Anieli Salawy

Druga Kapituła Franciszkańskiego Zakonu Świeckich w Polsce (9 – 11.10.1992 r.) podjęła uchwałę o przyjęciu i ogłoszeniu bł. Anieli Salawy patronką FZŚ w Polsce.
W liście skierowanym do II Kapituły FZŚ kardynał Andrzej Maria Deskur, współbrat w naszym ojcu Franciszku, napisał m.in.: Ze wzruszeniem dowiaduję się, że Rada Narodowa FZŚ w Polsce przyjmuje, jako swoją patronkę i pośredniczkę, bł. Anielę Salawę, tercjarkę franciszkańską. Postać Błogosławionej, wzór franciszkańskiej prostoty i miłości, modlitwy i umartwienia jest dla nas wszystkich pięknym przykładem świętości.
Cześć Anieli Salawy ma charakter kultu ogólnego, spontanicznego. Skupia przy sobie ludzi pracy fizycznej i umysłowej, ludzi świeckich i duchowieństwo, w tym hierarchię Kościoła. Jest również patronką osób nieuleczalnie chorych.

Powołanie do służby – święta służąca
Nie zdajemy sobie sprawy czym była służąca w czasach Anieli Salawy. Przeludnione wioski galicyjskie oferowały masy dziewcząt, które pracowały za bezcen. Dobrze, gdy trafił się nabywca tylko na siłę ich mięśni (nie na seks). W Krakowie handlowano dziewczętami jak żywym towarem. Dziewczyna zostawała prostytutką, albo służącą. W obu przypadkach trafiała pod nadzór policji. Policja wystawiała czarną książeczkę, w której umieszczano adnotacje o zachowaniu służącej. W książeczce tej umieszczano również obowiązki służącej, niewspółmierne do jej uprawnień. „Państwu” tzn. zatrudniającemu, wolno było wymierzyć służącej nawet karę cielesną. Żądano zupełnego posłuszeństwa i pozostawania w ich władzy przez całą dobę. Stosunek służbowy nie mógł być zerwany bez zgody zatrudniającego; służąca nie mogła odejść sama, gdyż zostałaby sprowadzona z powrotem przez policję.

W centrum służby Anieli stoi postać Chrystusa – Sługi. Ojciec Świątek (spowiednik) zaręczył, że służbę u ludzi uważała za wyjątkowy sposób służby Chrystusowi. Oczywiście, Aniela nie wspięła się od razu na taki wysoki poziom; pierwszy okres przesłużyła z musu, dla pieniędzy. Potem wypracowała sobie szlachetniejszy obraz służby. Stwierdziła wówczas: obrałam dobrowolnie stan służącej, wzgardziwszy wszelkim szczęściem, które mi się nastręczało, ufna, że w tym stanie tak upokarzającym, odpowiem żądaniu Bożemu. W tym stanie najbardziej ceniła sobie posłuszeństwo. Posłuszeństwo „państwu” nawet, gdy oni się mylą, gdy wyrządzają przykrości. Posłuszeństwo stawało się środkiem zjednoczenia z Panem Jezusem. Aniela powtarzała przysłowie „najpierw posłuszeństwo, potem nabożeństwo”. Zwierzała się: kocham swoją pracę, gdyż w niej odnajduję wspaniałą okazję by wiele cierpieć, wiele pracować i wiele się modlić. Aniela Salawa chciała być także służącą, aby czynić dobrze, świadczyła też innym dobro materialne. Starała się to czynić w ukryciu, jednak za dużo robiła tego dobra, aby mogło zostać w ukryciu. Potrafiła zawsze zostawić coś dla drugich, choćby część własnego posiłku, czasem cały swój posiłek. Za zgodą „państwa” rozdawała ubogim to, co zostawało z ich posiłków i tak samo radziła postępować swoim koleżankom. Łożąc z własnej kieszeni gotowała ubogim sagany zupy. Dobroć Anieli zwracała się najbardziej do służących; wiedziała, że czasem jej pomoc może okazać się decydującą w życiu niejednej dziewczyny. Nieraz bezdomnej pomagała znajdywać posadę i utrzymywała w czasie bezrobocia. Ona, czysta, pomagała uwiedzionym dziewczętom. Cieszyła się, gdy dziewczyna wracała do uczciwego życia, gdy wychodziła za mąż. Uczyła dziewczyny pracy odpowiedzialnej, ale i roztropnego gospodarowania własnymi siłami – swoim jedynym kapitałem. Aniela doskonale doradzała, gdyż odznaczała się wyjątkową kulturą, ascezą słowa. Gdy mówiono źle o innych – przerywała, nie lubiła w ogóle mówić o drugich, aby nie natrafić na ich braki i ułomności. Potrafiła dochowywać tajemnic i trzymać się z daleko, od tego co było niepotrzebną ciekawostką.

Była kierowniczką duchową dla swoich koleżanek. Apostołowała nie tylko wśród służących; to jej zawdzięczała powołanie zakonne siostrzenica Fischera, wtedy studentka Akademii Sztuk Pięknych w Monachium, która wykonała portret Anieli – ten najbardziej znamy. Rozmawiała na tematy religijne z krewnymi, z pracownikami u Fischerów, upominała robotników, gdy uchybiali szacunkowi należnemu Bogu i wierze.