Tagi: ,

O wiecznym życiu zmarłych i modlitewnej pamięci o nich

Żywa jest nasza pamięć i tęsknota za tymi, którzy odeszli już od nas. Swoim sercem i najgłębszym pragnieniem – popartym zapewnieniem Chrystusa – w duchu wiary, trwamy w nadziei, że ich życie nie skończyło się nieodwołalnie. Żywimy tęskne pragnienie, że kiedyś spotkamy się z nimi w rzeczywistości wolnej od poczucia kruchości szczęścia i zakosztujemy wszechogarniającej radości, która wypełni nas bez reszty, bez poczucia niedosytu.

Doświadczenie prozy życia pozwala nam przeżywać duchowe sukcesy, które są rezultatem zwycięstw w duchowych zmaganiach, wiernością w wypełnianiu swoich obowiązków rodzinnych, zawodowych i społecznych, otwartością w pomnażaniu dobra, będącą świadectwem umiejętności poszerzania horyzontu swojego serca i ochotnego dzielenia się bezinteresowną miłością. Pomimo zjednoczenia i współdziałania z Bożą miłością człowiek w swoim ograniczonym istnieniu przeżywa duchowe porażki i niepowodzenia, które są wynikiem postępowania za swoją naturą, skażoną pozostałościami grzechu pierworodnego, a skłaniającą go bardziej do ulegania złu i grzechowi. Grzech zaś prowadzi do zerwania relacji z Bogiem i drugim człowiekiem. Odbudowanie ich dokonuje się przez zadośćuczynienie. Krzyż Chrystusa gładzi winę człowieka (por. Kol 2,14) i buduje pokój między Bogiem a rodzajem ludzkim (por. Ef 2,16; Kol 1,20). Grzech został usunięty raz na zawsze przez przyjście Chrystusa, jedynego Kapłana, i Jego ostateczną ofiarę (por. Hbr 9,26; 10,18).

Zmarli, przekraczając próg wieczności, stają wobec świętości Boga. Aby mieć udział w wiecznej uczcie z Chrystusem, powinni okazać się podobni do Niego przez miłość. Każdy grzech, popełniony w ziemskim życiu, a odpuszczony w sakramencie pokuty, pociąga jednakże za sobą karę doczesną. Dusze w czyśćcu wydoskonalają się, odpokutowując te kary. Mogą być one zgładzone za życia, przynajmniej częściowo, przez praktykowanie chrześcijańskich czynów pokutnych, a mianowicie: modlitwę, jałmużnę i post. Na mocy żywej wiary w tajemnicę świętych obcowania Kościół pielgrzymujący na ziemi, a zatem my wszyscy, może okazywać swoją pełną miłości troskę o zmarłych, dla których zakończył się już czas zasługiwania na życie wieczne.

Fundamentem i podwaliną wiary w zmartwychwstanie umarłych stał się fakt zmartwychwstania naszego Pana, Jezusa Chrystusa. On, który jako pierwszy zmartwychwstał spośród tych, co pomarli, gdy na końcu świata, przyjdzie jako Pan wszelkiego stworzenia, wskrzesi nasze śmiertelne ciała na podobieństwo swojego uwielbionego Ciała. Chcemy zatem postawić sobie pytanie: „Co jako ludzie wierzący możemy uczynić, aby nasi zmarli mogli mieć udział w życiu wiecznym ze Zmartwychwstałym Panem? Wydarzenie śmierci i zmartwychwstania Chrystusa posiada w sobie moc odkupienia z grzechu i śmierci upadłej ludzkości. Ciało i Krew Chrystusowa, wydana za życie świata, gładzi grzechy, oczyszcza i leczy człowieka, stanowiąc ofiarę pieczętującą Nowe Przymierze. W mocy Ducha Świętego, którego Chrystus zesłał w dzień Pięćdziesiątnicy na Apostołów, dokonują się uświęcające znaki sakramentów świętych. Szczególnym znakiem miłości Boga jest dar Eucharystii, który w sposób rzeczywisty, chociaż bezkrwawy, uobecnia ofiarę Chrystusa, sprowadzając te same duchowe skutki, co Jego ofiara na Kalwarii. Napełnieni żywą wiarą i przeniknięci solidarną miłością wobec tych, co przekroczyli już próg wieczności, pragniemy – przeżywając tajemnicę świętych obcowania – ofiarować mękę i śmierć Chrystusa w sprawowanej Eucharystii dla zgładzenia kar czyśćcowych tych, którzy wydoskonalają się w miłości i jeszcze oczyszczają w czyśćcu. Przeżywając radość ze wszystkimi świętymi, którzy w duchowym zmaganiu i utrudzeniu osiągnęli życie wieczne i mają uczestnictwo w misterium życia Bożego, nie możemy naszym zmarłym ofiarować wspanialszego daru niż ofiarę Mszy św., która oczyszczając z grzechów i kar, wprowadza na ucztę życia wiecznego, a tu, na ziemi, już stanowi jego przedsmak i zadatek. Przyjmując Komunię św. za zmarłych i polecając Bożemu miłosierdziu w modlitwie ich dusze oraz inne dusze w czyśćcu cierpiące, aktywnie włączamy się w życie Chrystusowego Kościoła i sami budujemy komunię wiary ze wszystkimi zbawionymi w niebie, trwając w ufnej, eschatologicznej nadziei na spotkanie ze Zmartwychwstałym Panem w życiu wiecznym.

Ks. dr Marek Mierzyński