Peczowie – rdzenna ludność Hondrasu

Peczowie, rdzenna ludność Hondurasu, są dziś jedną z niewielu koczowniczych grup w Ameryce Środkowej. Ich pochodzenie nie jest do końca znane, ale uważa się, że wywodzą się z grupy Indian Chibcha zamieszkującej tereny Ameryki Południowej. Prawdopodobnie przybyli do Hondurasu około 3 tys. lat temu i stopniowo osiedlali się na terenach obecnego Hondurasu. Historia mówi, że w czasie hiszpańskiego podboju Peczowie byli dobrze zorganizowani społecznie, gospodarczo i politycznie, podobnie jak reszta rdzennych mieszkańców Hondurasu, takich jak Tolupanowie i Tawahkowie. Według relacji starszych: „Przez cztery wieki Peczowie wędrowali po dżunglach Agalty, szukając kryjówek, aby uniknąć odnalezienia przez kolonizatorów i lud Zambo, którzy polowali na nich, by sprzedać ich jako niewolników na Antyle”. Koczowniczy styl życia okazał się zaletą i pozwolił im przetrwać i zachować swoją kulturę, wierzenia, język, organizację społeczną i tradycyjny sposób odżywiania. Ich wizja świata jest ściśle związana z opieką i dbaniem o Ziemię.

Peczowie znani są również jako Payas, Poyers lub Pahayas. Jednak te terminy nie są przez nich akceptowane, ponieważ oznaczają „niecywilizowany, dziki lub barbarzyńca”. Sami siebie zwą Peczami, co w ich języku oznacza „lud”. Resztę ludności świata nazywają Pech-akuá, co oznacza „inni ludzie”. Ich język ojczysty należy do rodziny językowej macro-chibcha, niektórych rdzennych ludów Ameryki Południowej. Niestety, tylko połowa żyjących obecnie Peczów nadal mówi w swoim tradycyjnym języku. Przywódcy społeczności nieustannie starają się, aby go ożywić, ale nie ma większego zainteresowania tematem ze strony obecnego rządu.

Aktualnie lud Peczów to jedynie 11 społeczności terytorialnych. W sumie liczą około 5200 osób, z których wiele doświadcza trudności w zdobywaniu środków niezbędnych do życia. Nie mają już bowiem rzek, w których mogliby łowić ryby, ani lasów, w których mogliby polować, zbierać dzikie owoce lub znajdować rośliny lecznicze. Ponadto często doświadczają kradzieży, a także innych zagrożeń ze strony chciwych hodowców bydła, drwali i właścicieli ziemskich.

Peczowie nigdy nie rozwinęli swoich tradycji tak jak ludy osiadłe. Ci „wieczni wędrowcy” nie mają w zwyczaju budowania na przykład wielkich budowli. Nigdy też nie uprawiali pól i nie posiadali ogrodów, ponieważ zarówno rośliny, jak i zwierzęta zawsze były pod ręką – w rzekach i w górach. Z punktu widzenia ludów osiadłych, Peczowie postrzegani są jako „leniwi”, „żebracy” i ludzie obojętni na dobrobyt. Adrián Fiallos, przewodniczący społeczności Pueblo Nuevo Subirana, powiedział: „Mówią, że my, Peczowie, jesteśmy leniwi, ponieważ nie dbamy o górskie zbocza, aby hodować bydło jak inne ludy. My tego nie robimy, ponieważ nie możemy wycinać górskich lasów, gdyż jesteśmy dziećmi gór i nie możemy bez nich żyć”.

Uprawiają maniok, kukurydzę, fasolę i banany, aby przeżyć. Ciekawostką jest, że wydobywanie tyraksu, czyli naturalnej żywicy balsamicznej z drzewa zwanego ambrowcem balsamicznym, było jednym z ich głównych źródeł dochodu przez wiele lat. Ambrowiec balsamiczny to drzewo, które rośnie w górach Ameryki Środkowej na wysokości od 700 do 1400 metrów n.p.m. Nie ma żadnej dokumentacji bibliograficznej, która wykazałaby, że którykolwiek z ludów tego regionu poza Peczami kiedykolwiek wykorzystywał właściwości tego drzewa. Historycy i antropolodzy ostatniego stulecia twierdzą, że Peczowie wydobywali aromatyczny balsam z drzewa ambrowca balsamicznego do celów ceremonialnych i leczniczych, i wymieniali go z cywilizacjami mezoamerykańskimi. W ich języku ejtamá oznacza drzewo ambrowca balsamicznego, a ejtamatastá oznacza osobę, która pozyskuje balsam. O ile wiadomo, żaden inny język regionu nie ma właściwej nazwy dla tego cennego drzewa, a jeszcze mniej używa go komercyjnie lub w celach rytualnych. Z biegiem czasu cywilizacja zachodnia dostrzegła ten „aromatyczny” wkład ludu Peczów i teraz część przemysłu perfumeryjnego jest uzależniona od ejtamá.

Część zwyczajów Peczów jest wciąż żywa. Muzyka stanowi ważnym elementem ich kultury, zwłaszcza wśród ludzi starszych, którzy zazdrośnie strzegą jej przed obcymi, ale przekazują swoim dzieciom i młodzieży starożytne pieśni w swoim języku. Pieśniom towarzyszy muzyka rodzimych instrumentach, takich jak: Tempuka (rodzaj długiego bębna), Arwa czy Camachá (podobna do marakasów). Peczowie wytrwale chodzą do kościoła, ale nie są ani katolikami, ani ewangelikami. Wynika to z ich wolności od dogmatyzmu, ale też z tego „że nie jesteśmy w stanie wyjaśnić, w jaki sposób Bóg, który jest Ojcem, mógł pozwolić, aby zabrano nam góry i zabito nasze rzeki – wszystko w imię Boga”, mówi Antonio ze społeczności Pueblo Nuevo Subirana.

Organizacją życia Peczów zajmują się głównie kobiety, które odgrywają bardzo ważną rolę w życiu gospodarczym, religijnym, społecznym i zawodowym. Są one również uzdrowicielkami, szamankami, przywódczyniami plemion, kapłankami i doradczyniami. Postać kobiety jest tam tak samo ważna jak mężczyzny, choć po podboju przez hiszpańskich konkwistadorów kobiety dużo straciły ze swej wartości społecznej, mimo że nadal odgrywają jakąś rolę w radach plemiennych.

tekst: Pedro Santacruz

tłumaczenie: Ewelina Gwóźdź

zdjęcia: www.flickr.com/photos/intimaralem85/