Tragiczna sytuacja w Indiach

Indie znacząco przekroczyły już próg 200.000 zgonów z powodu przyczyn i powikłań związanych z chorobą COVID-19. Według danych publikowanych przez indyjskie Ministerstwo Zdrowia, liczba dziennie odnotowanych przypadków sięga nawet 400 000, co przybliża całkowitą liczbę zakażonych do pułapu 21 milionów, a kolejne zgony, które zwiększyły liczbę ofiar śmiertelnych do ponad 222 000. Większość nowych zakażeń pojawia się w stanach: Maharashtra, Uttar Pradesh oraz Kerala.
W lutym, w azjatyckim kraju sądzono, że pandemia jest praktycznie pokonana, poprowadzono szybką kampanię szczepień podjętą 16 stycznia, a z zewnątrz Indie uznawano jako model, który miał największe prawdopodobieństwo osiągnięcia zbiorowej odporności. Dwa miesiące później sytuacja wywróciła się jednak do góry nogami, a jak stwierdził dyrektor generalny Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), Tedros Adhanom Ghebreyesus, ” jest to bardzo bolesne”.
Nowa fala pandemii całkowicie wymknęła się spod kontroli. Tylko w kwietniu liczba nowych przypadków osiągnęła sześć milionów. Zmarłych kremuje się wzdłuż ulic. Cały system opieki zdrowotnej jest poddany ciężkiej próbie: w wielu indyjskich miastach miejsca na intensywnej terapii skończyły się i występuje duży niedobór tlenu. A powody można prześledzić wstecz do kilku czynników. Przede wszystkim rozprzestrzenianie się indyjskiego wariantu wirusa, zwanego B.1.617, który jest bardzo agresywny zarówno pod względem zdolności transmisji, jak i ostrzejszego przebiegu zachorowania. Co więcej, w ostatnich tygodniach, ze względu na wybory lokalne, władza wykonawcza New Delhi, kierowana przez premiera Narendrę Modi, nie zrezygnowała z wieców wyborczych, które często gromadzą tysiące ludzi. Wreszcie, nie wprowadzono żadnych ograniczeń na obchody Kumbh Mela, jedną z najważniejszych ceremonii hinduizmu, kiedy miliony ludzi znalazło się na pielgrzymce do Gangesu do kąpieli rytualnej, powodując wybuch infekcji.


Źródło: https://www.comboni.org/